O tym, jak joga YIN działa na macie i poza nią.
Yin to taka joga, którą prawdopodobnie szybko z maty przeniesiesz na Twoje codzienne życie. To nie tylko głębokie rozciąganie, ale także, a raczej nawet przede wszystkim, nauka odpuszczania i akceptacji. YIN joga pomoże Ci sprawdzić, jak reagujesz w życiu, kiedy coś idzie nie po Twojej myśli, a jednocześnie nauczy Cię, jak lepiej i spokojniej sobie z trudnymi sytuacjami poradzić.
Praktyka YIN jogi, jeśli się na nią otworzysz, otuli Cię opieką, spokojem i ciszą.
Jest w tym coś naprawdę magicznego.
CZYM JEST YIN JOGA
Kilka słów o tym czym YIN joga w ogóle jest. To bowiem forma jogi, która bardzo różni się od tradycyjnej Hathy i Vinyasy, którą być może dobrze już znasz.
Jest to współczeny styl jogi, powstały w latach 70-tych ubiegłego stulecia, który koncentruje się na pracy z powięzią.
To połączenie 3 pięknych elementów:
tradycyjnej hathy jogi, stąd pozycje, w które wprowadzamy nasze ciało; te pozycje wyglądają podobnie, jak w tradycyjnej jodze, jednak ich cel jest inny, szukamy miękkości i rozluźnienia, zamiast aktywacji mięśni i siły w ciele; pozycje utrzymywane są przez kilka minut, staramy się w nich odnaleźć bezruch i spokój; pozycje YIN jogi posiadają swoje specyficzne nazwy, np. słynna pozycja gołębia nazywa się w YIN śpiącym łabędziem,
mądrości medycyny chińskiej, jej teorii Pięciu Przemian i systemu meridianów czyli linii energetycznych, które przebiegają przez nasze ciało, odżywiając nasze organy, ale też oddziaływując na nasz dobrostan psychiczny i emocjonalny; poprzez pozycje, w które układamy nasze ciało oddziałujemy na poszczególne meridiany; często intencja zajęć jest właśnie związana z konkretnym elementem Teorii Pięciu Przemian - woda, drewno, ogień, metal, ziemia - w ten sposób pracujemy nad danym organem lub emocją, której dany element odpowiada,
buddyjskiej filozofii uważności; to właściwie medytacja w każdej pozycji; skupiamy się w pełni na oddechu i odczuciach w ciele, zwracając uwagę na wszystkie emocje, które narastają wraz z rozwojem praktyki, uczymy się akceptować i zezwalać.
Różnice między jogą YIN, a innymi dynamicznymi stylami jogi jak Vinyasa albo Hatha można zobrazować wedle koncepcji wywodzącej się z antycznej tradycji chińskiej YIN & YANG, czyli dwóch pierwotnie przeciwnych, ale uzupełniających się energii. Potrzebujemy ich obydwóch, aby funkcjonować w harmonii. Yin to noc i księżyc, Yang to dzień i słońce. Yin to kobiecy, a Yang męski aspekt natury. Yin to miękkość, pasywność, łagodność, odpuszczenie i akceptacja. Yang to siła, determinacja, motywacja i działanie.
TWOJE CIAŁO TWOIM PRZEWODNIKIEM
Pomimo tego, że YIN to pasywna, bierna forma jogi, wykonywana głównie na podłodze w pozycji leżącej lub na siedząco, to wcale nie jest łatwo. Powiem Wam wręcz, że YIN to ciężka praca - nad samym sobą. Często myli się YIN z jogą restoratywną, ta druga rzeczywiście polega na odpoczynku i relaksie, nie ma w niej elementu dyskomfortu, dopasowujemy pozycje przy pomocy sprzętów do jogi w taki sposób, aby było nam wygodnie i komfortowo, a potem już tylko korzystamy i wypoczywamy.
YIN joga z kolei zaoferuje nam sporo niewygody. Tego dyskomfortu nie należy jednak mylić w żadnym razie z bólem. Ból w jodze to znak ostrzegawczy, że posuwamy się za daleko, że ciało nie jest gotowe. Wsłuchiwanie się w swoje ciało jest tutaj wyjątkowo istotne. Odnajdujemy więc ten moment, w którym czujemy, że coś się w dziele wydarza, ale nie jest to 100% naszych możliwości. Tym samym umożliwimy ciału nas prowadzić tak daleko, jak ono samo chce się posunąć, w swoim własnym tempie. My już zrobiliśmy swoje, teraz oddajemy pałeczkę ☺️ W miarę trwania w pozycji ciało będzie powoli się dostosowywać, otwierać i zmiękczać. To może nie wydarzy się na pierwszych zajęciach - więc zachowaj cierpliwość.
Kiedy na siłę popchniemy ciało za daleko, bo chochlik w głowie podpowiada “pewnie, że zrobię tak, jak koleżanka z boku.. ”😉, to narażamy się nie tylko na ból i nieprzyjemną kontuzję, wprowadzając tym samym do ciała niepotrzebny stres. Założę się, że tego mamy wszyscy w życiu już pod dostatkiem. Ponadto to zabiera całą moc uważności z praktyki, bo pozycja jest naprawdę nie do wytrzymania, zmieniamy ją, wiercimy, ciężko w takiej atmosferze odnaleźć spokój, bezruch i połączenie z oddechem. Zadbaj więc o to, by Twoje ciało było mądrym przewodnikiem, za którym podążasz.
YIN I PRACA Z DYSKOMFORTEM
W jodze YIN długo utrzymywane pozycje często wzbudzają uczucie dyskomfortu i opór do ciała, nauczyciela, praktyki i do całego doświadczenia. Czasem masz ochotę to wszystko rzucić i wyjść, bo po co się męczyć! A chodzi o to, żeby nie wyjść ☺️ tylko skorzystać z tej nauki, którą Yin joga ze sobą niesie.
W życiu już tak jest, że staramy się dyskomfortu unikać. Nie podejmujemy ryzyka, trwamy w starych schematach, nie dbamy o swoje granice. Ale prawda jest taka, że to te niekomfortowe sytuacje uczą nas o sobie najwięcej i są najbardziej transformujące.
YIN joga uczy nas więc odpuszczenia kontroli, akceptacji, bezruchu, cierpliwości i wyrozumiałości. Im bardziej napniemy nasze ciało w niewygodnej pozycji, tym dyskomfort wzrośnie. Czy nie jest tak i w naszym życiu.. ? Szybko na macie zauważysz, że jeśli uda Ci się odpuścić i zmiękczyć, wprowadzić do ciała łagodność, tym więcej poczujesz ulgi. Może wkrótce zechcesz przetestować to poza matą.. Zaakceptujesz proces, przez który przechodzisz. Zamiast walczyć z samym sobą po prostu JESTEŚ, ze wszystkim takie jakie jest. Uczysz się nie karmić już chochlika w głowie, który podpowiada, że Ci źle, że wszystko to bez sensu, w zamian chochlika obserwujesz, uśmiechasz do niego ze spokojem i robisz swoje. Czujesz coraz pełniej, co to oznacza po prostu BYĆ, i to nie być myślą, emocją, tylko po prostu swoją własną ŚWIADOMOŚCIĄ.
Nasze ciało jest naprawdę cudem. Poprzez pracę z nim poznajemy lepiej siebie i swoje reakcje. Jest naszym przewodnikiem do głębszych warstw naszego JA. To nasz wielki nauczyciel, dzięki któremu zaglądamy głębiej w swoją duszę.
YIN - WOLNOŚĆ DLA CIAŁA I UMYSŁU
Yin Joga, jeśli się jej poddamy, to uspokoi nas i wyciszy, ukoi system nerwowy i pozwoli głęboko połączyć się ze sobą. Pozwalamy sobie zwolnić albo wręcz się zatrzymać. Bacznie obserwujemy oddech, a to zawsze uspokaja. Większość z nas utrzymuje w ciele ogrom stresu, traum i niewyrażonych emocji. Często zaniedbujemy tak ważną część naszego dobrostanu, która polega na wypuszczenie tego na zewnątrz. To odbija się na zdrowiu psychicznym i fizycznym samopoczuciu. Joga YIN pracuje bardzo głęboko z naszym ciałem uwalniając z niego energetyczne blokady. Nawilża i uelastycznia powięzi czyli miękkie tkanki, które otaczają nasze mięśnie, kości i narządy. Energia może płynniej krążyć i nas odżywiać. Przez to ciało czuje się lepiej, a jak i ciało to i umysł, a jak i umysł to i dusza jest w coraz większej harmonii i równowadze. To taki zamknięty krąg elementów - ciało, dusza i umysł - które wzajemnie na siebie oddziaływują. To bardzo normalne, że czasem po zajęciach masz ochotę płakać, krzyczeć, śmiać się, albo zapisywać swoje myśli. Pozwól sobie na ten proces, nie hamuj go, bo żeby coś odpuścić to musimy najpierw zezwolić temu wyjść na powierzchnię. To droga do poczucia wyzwolenia i wolności.
MOJE DOŚWIADCZANIE YIN NA MACIE I W ŻYCIU
Moje początki z YIN były wielkim wyzwaniem. Zajęcia prowadziła ukochana nauczycielka na Bali, a ja wtedy, daję słowo, czułam do niej tak ogromną złość i niechęć.. Bo było mi tak bardzo niewygodnie, chciałam, żeby to się już skończyło, chciałam uciec i już nie czuć, obwiniałam w myślach moją nauczycielkę za to, że wprowadza mnie w ten rozpaczliwy stan..a ona w międzyczasie zachęcała swoim anielskim, spokojnym głosem: bądź, oddychaj, zaobserwuj. Przychodziłam do niej coraz częściej, bo czułam, że mi to potrzebne. W końcu zrozumiałam, o co w tym wszystkim chodzi - o to, by odpuścić, odpuścić napięcie, oczekiwania, głos psotliwego ego.. żeby akceptować, szukać miękkości wtedy, kiedy ciało i umysł sztywnieją i stawiają opór, chodzi o to, żeby zaufać.
Dość szybko zauważyłam, że te lekcje, które wyciągam poprzez praktykę YIN jogi z ciałem coraz łatwiej mi przenieść na codziennie życie. Nauczyłam się lepiej siebie obserwować i odpowiadać na życie, zamiast na nie impulsywnie reagować.
Yin joga uczy jak akceptować piękno i trudy codzienności, jak nie walczyć z okolicznościami, tylko na nie odpowiadać, jak odnaleźć na nowo prawdziwego siebie w gąszczu emocji i myśli. I to nie znaczy, że już nigdy w życiu nie zdarzy mi się „rzucić talerzem”, albo popaść w rozpacz w trudnej sytuacji, ale pomaga mi to być świadomym siebie, łatwiej odnajdywać spokój, kiedy ziemia usuwa się spod stóp. Pozwalam sobie wtedy zwolnić. Rozumiem też coraz lepiej moc WYBORU. After all, my sami mamy moc sprawczą, by decydować, jak na życie odpowiadamy.
YIN- RYTUAŁ
Z perspektywy czasu chce mi się czule śmiać, że złościłam się na moją ukochaną nauczycielkę za piękną jogę YIN, zwłaszcza, że sama teraz jej uczę. Kocham cały sercem te momenty, kiedy jestem z Wami na macie i wspólnie wyruszamy w tę transformującą podróż. Te zajęcia są dla mnie zawsze wyjątkowym rytuałem i niezwykłym połączeniem spokoju, ciszy, a czasem potrzebnych łez i wielu emocji. Lubię ubierać się na YIN na biało, bo to kojarzy mi się z oczyszczeniem, które YIN nam przynosi. Ale to taka moja indywidualna preferencja ☺️🤍 tradycyjnie energia YIN reprezentowana jest bowiem przez kolor czarny ☯.
Rozpalam zawsze dla nas świece, przynoszę olejki, które sama dla nas mieszam podążając za “nosem intuicji”, gram na tybetańskich misach. Te zajęcia są dla mnie wyjątkowe i uwielbiam się nimi dzielić.
Yin joga jest w moim życiu stale obecna, zarówno w pracy nauczyciela jak i w mojej prywatnej praktyce. To dla mnie niesamowite narzędzie umożliwiające wgląd w siebie, przywracające dystans, przynoszące wolność i spokój do ciała, umysłu i duszy.
Comments